Komentarze: 0
Było to w wakacje.Ciepły letni poranek, a ja z knaglitem siedzimy jak zwykle na miejscówce i gadamy o głupotach.Obydwaj wylecieliśmy wcześnie z domu i byliśmy bez śniadania więc wpadliśmy na pomysł, żeby skoczyć do maka to może załapiemy się na darmowe śniadanko.Udało nam się dobiec w ostatniej chwili i po otrzymaniu nagrody zaczęliśmy się delektować zdobytym właśnie jedzeniem. Gadając tak sobie doszliśmy do wniosku, że nie możemy spędzić całych wakacji na robieniu tego samego.Wymyśliliśmy podróż stopem. Chyba każdy marzył o podróży stopem w nieznane a my stwierdziliśmy, że zrobimy z tych marzeń coś więcej a mianowicie wprowadzimy je do realizacji. Rozeszliśmy się na godzinę do domów spakować rzeczy i spotkaliśmy się gotowi do drogi.Dotarliśmy do trasy szybkiego ruchu i czekaliśmy gotowi do działania. Jako się okazało Jjedynym działaniem przez dwie godziny było liczenie przejeżdżających samochodów.Mimo to los się do nas uśmiechnął i jeden z samochodów się zatrzymał. Okazał się to być nasz stary nauczyciel z gimnazjum. Uczył nas historii i mieliśmy z nim niezły kontakt więc podczas jazdy nie było miejsca na nudę. Dodatkowo okazał się być bardziej wyluzowany niż można się było tego spodziewać. Podwiózł nas do motelu w innym mieście który polecił i pożegnał nas przy ulubionym zespole- Iron Maiden. Zmęczeni gadaliśmy jeszcze długo o tamtym dniu i o nauczycielu, który okazał się być naprawdę w porządku.